Mam kartę kredytową, tak jak zresztą około 6 mln osób w Polsce. Jest to produkt, dzięki któremu w razie potrzeby można skorzystać z pieniędzy banku – oczywiście do przyznanej kwoty, limitu.
O wysokości limitu na karcie kredytowej decydują nasze dochody oraz historia kredytowa. Co istotne nie jest konieczne, aby karta ta była powiązana z kontem osobistym. Według mnie może to być łatwiejsze rozwiązanie niż kredyt gotówkowy.
Dla mnie największą zaletą jest to, że istnieje tzw. bezodsetkowy okres dla bezgotówkowych transakcji. Wówczas gdy korzystam z przyznanych przez bank środków nic mnie to nie kosztuje. Naturalnie jeśli trzymam się terminów spłaty. Zdarzyło mi się parokrotnie skorzystać z karty kredytowej, kiedy szybko potrzebowałam dodatkowych środków. Nie musiałam składać wniosków do banku, tylko po prostu skorzystałam z tych pieniędzy. Niektóre banki proponują rozłożenie długu na raty. Ja mogę to zrobić już w trakcie dokonywania płatności.
Przed skorzystaniem z karty należy oczywiście sprawdzić jej koszt użytkowania, a także wydania. Jeśli dokonujemy płatności bezgotówkowych kredytową kartą to mamy prawo do bezodsetkowego okresu. Za określone dni, przeważnie 52-58 dni bank nie liczy nam odsetek. Jest on złożony z cyklu rozliczeniowego oraz cyklu, w którym spłacamy zadłużenie. Według mniej karta kredytowa to wygodne narzędzie płatnicze, ale trzeba z niej skorzystać z głową, aby nie stracić płynności finansowej.