wtorek, 21 czerwca 2016

Gdzie szukać pracy: na Wyspach czy w Skandynawii?



Dziś porównamy ze sobą dwa kraje: Anglię i Norwegię. Porównanie będzie dotyczyć szans na znalezienie zatrudnienia, zarobków oraz kosztów życia. 

Norwegia to kraj, gdzie bezrobocie jest jedno z najniższych w Europie. Jest to jednak kraj dosyć słabo zaludniony, szczególnie jeśli porównujemy go do Anglii. Z tego też powodu wydaje mi się, że w Anglii są dużo większe szanse na znalezienie pracy. Ponadto do Anglii dużo łatwiej wyemigrować – są sporo mniejsze początkowe koszty. Poza tym znam osoby, którym udało się tam znaleźć prace w zaledwie kilka dni po przyjeździe. 

W Norwegii jest ciężko, chyba że ktoś ma tam znajomego czy rodzinę, u której na początek można się zatrzymać. Do wyjazdu w te kierunki zapewne zachęcają atrakcyjne stawki, które po przeliczeniu i obliczeniu kosztów nie są już tak „różowe”. Minimalna stawka godzinowa to 150 koron, ale na rękę, czyli po odjęciu podatków, otrzymuje się 100 koron. Przy obecnym kursie 100 koron to około 47 zł. Przy założeniu, że tygodniowo będziemy pracować 40 godzin to nasze wynagrodzenie wyniesie 16 tys. koron, czyli niecałe 8 tys. zł. Wydaje się, że to niezła sumka, ale życie jest tam drogie, w rezultacie czego można odłożyć około połowy wynagrodzenia.